Paleo marchewkowe ciasto z imbirem i miodem

by - 30 października

Ciasta marchewkowe zawsze były poza moim zasięgiem, bo po pierwsze, każdy przepis zaczynał się od zetrzyj marchewkę na tarce (bleh), a po drugie, gdy próbowałam użyć marchewkowego puree i wykombinować coś swojego, to zawsze wychodził zakalec. Stwierdziłam, że zabieram się od d..., to znaczy, od złej strony i poczytałam trochę przepisów, podumałam, przemyślałam, no i jest! Całkiem udana wersja, 100% paleo, choć można się spierać, co do użycia miodu i mąki migdałowej w tej temperaturze. Użyłam pieczonej marchewki, a nie gotowanej. Inspirowałam się przepisem na ciasto dyniowe z tego miejsca. Poodmierzałam jeszcze raz wszystkie składniki na gramy i mililitry, bo te amerykańskie 1/4 kubka są dla mnie zawsze trochę enigmatyczne i wolę mieć dokładne gramatury czarno na białym. Zamiast syropu klonowego użyłam miodu i po kilku próbach stwierdziłam, że jednak jajka rozmiaru M, nie L. Wierzę również w magiczny składnik w postaci octu jabłkowego, a jednak rzadko go widzę w przepisach bezglutenowych ciast. Ciacho jest naprawdę szybkie do zrobienia, po paru razach można je robić z zamkniętymi oczami.


Paleo marchewkowe ciasto z imbirem i miodem
bezglutenowe | bez laktozy | bez cukru | paleo
forma prostokątna: 27 cm x 17 cm (lub mniejsza) | porcje: ok. 17-20 kawałków (zależy, jak duże pokroisz)


Składniki
350 g marchewki
80 g mąki migdałowej
30 g mąki kokosowej
60 ml rozpuszczonego oleju kokosowego
60 ml miodu (najlepiej akacjowego, ale pozostawiam do indywidualnych preferencji)
30 g cukru kokosowego (palmowego)
jaja w temperaturze pokojowej (mniej niż 63 g, rozmiar M)
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
szczypta kamienia winnego (na przykład takiego)
1 łyżeczka octu jabłkowego
2 łyżeczki sproszkowanego imbiru (jak lubicie imbir sypnijcie więcej, ta nuta świetnie się tu wybija)
1/2 łyżeczki cynamonu
1/4 łyżeczki mielonych goździków
szczypta soli

Dodatkowo
75 g gorzkiej czekolady

Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni. Marchewkę obieramy, kroimy w słupki, układamy na blasze i pieczemy ok. 45-50 min. Marchewka musi trochę zmięknąć. W międzyczasie rozpuszczamy olej kokosowy. Upieczoną marchewkę wrzucamy do blendera, dodajemy olej kokosowy i blendujemy. Nie wyjdzie z tego takie puree, jak z gotowanej marchewki lub jak z pieczonej dyni, ale będzie to coś pomiędzy startą marchewką, a typowym puree. Dla mnie ideał. Powinno go wyjść na około szklankę.

Piekarnik ustawiony na 180 stopni zostawiamy, za chwilkę wjedzie do niego ciasto.

Gdy już mamy puree, to umieszczamy je w misce z cukrem, miodem i miksujemy do połączenia składników. Następnie dodajemy jaja i również miksujemy.

Do naszej marchewkowej masy dodajemy kolejno mąkę migdałową oraz kokosową (tę drugą sugeruję przesiać przez sitko). Dodajemy przyprawy, sól, sodę oczyszczoną, kamień winny oraz ocet jabłkowy. Miksujemy do połączenia składników.

Formę wykładamy papierem do pieczenia i przelewamy do niego masę. Czekoladę kroimy w niewielkie kawałki i posypujemy nimi równomiernie ciasto. Formę wkładamy do rozgrzanego piekarnika. Tuż przed włożeniem zmniejszamy temperaturę ze 180 do 170 stopni. Otwarcie piekarnika i włożenie zimnego naczynia i tak trochę osłabia temperaturę we wnętrzu, więc warto mieć te kilka stopni więcej w trakcie rozgrzewania.

Ciasto pieczemy ok. 50 min i sprawdzamy patyczkiem. Musi być suchy. Po upieczeniu zostawiamy ciasto na kratce, przy półuchylonych drzwiczkach piekarnika. Można je kroić w chwili, gdy zupełnie ostygnie.








You May Also Like

0 komentarze

Szukaj

Blog Archive