­

Cortona - co zobaczyć, gdzie wypić kawę, skąd obejrzeć najpiękniejszy zachód słońca? Subiektywny przewodnik

by - 11 listopada

Cortona była naszym pierwszym pomysłem na destynację podczas planowania wakacji we Włoszech. Oglądałam po raz setny Pod Słońcem Toskanii i pomyślałam, ale w sumie czemu nie wybrać się właśnie tam? Połączyć pobyt na wsi ze zwiedzaniem, któregoś z większych włoskich miast. Plan rozpisał się sam, a nocleg znaleźliśmy stosunkowo blisko miasta - idealnie! 


Ze wszystkich miast południowej Toskanii, które zwiedziliśmy i o których pisałam między innymi w tym poście, Cortona jest najbardziej okazała, choć niekoniecznie najpiękniejsza. Usytuowana na zboczu i szczycie wzgórza, gwarantuje przepiękny widok na toskańską równinę, a nawet jezioro w Umbrii, a z zupełnie losowych i nieprzydatnych ciekawostek dodam, że to miasto jest tak samo stare, jak Troja ;) Mimo, że byliśmy tam już poza głównym sezonem, miasteczko i tak było całkiem zatłoczone. Myślę, że mieszkańcy miasta mogliby w jakiś szczególny sposób uhonorować Francis Meyer, która wybrała to miasto na akcję swojej najsłynniejszej powieści (chyba, że już to zrobili) - turystyka kwitnie!  

W mieście znajduje się kilka darmowych parkingów i wszystkie są położone w okolicy wjazdu do miasta, od północnej, południowej lub wschodniej strony. My przyjeżdżaliśmy od południowej - u podnóża tarasowej zabudowy znajdował się parking, z którego prowadziła oznaczona ścieżka do starej części miasta. Tu się trochę miło zdziwiliśmy, bo zamiast kilkuset stopni w górę, trafiliśmy na ruchome schody ;)

Jeśli przyjechalibyście tak, jak my, od południowego krańca, zwiedzanie rozpoczyna się od Piazza Garibaldi, gdzie mamy pierwszą próbkę, tego o czym mówiłam - przepiękny widok na tereny u podnóży. Spotkaliśmy też tutaj wielu turystów próbujących swoich sił, jako malarze, choć zaglądając przez im przez ramię, muszę przyznać, że żaden z nich drugim da Vinci nie będzie ;D






Chcąc dotrzeć do głównego placu miejskiego, czyli Piazza della Repubblica, należy kierować się ku górze ulicą Via Nazionale. Spacerując nią rozejrzyjcie się po witrynach - jest tam kilka kawiarni, restauracji, sklepy z ciekawymi pamiątkami (ja kupiłam tam przepiękną drewnianą deskę, którą mogliście już widzieć na Instagramie), lokalne warzywniaki, księgarnie, czy lodziarnie. Podczas naszego pobytu w mieście odbywała się również wystawa fotograficzna rozmieszczona w różnych jego punktach m. in. przy ulicy Via Nazionale w budynku nieznanego mi z nazwy ośrodka kulturalnego. Były wśród nich zdjęcia również polskich fotografów. Warto podpytać lokalsów o takie wydarzenia - przypuszczam, że bez informacji od właścicielki naszego domu, pewnie byśmy to miejsce ominęli.

Na głównym placu znajdziemy słynny, niezbyt piękny ratusz, który zagrał w filmie Pod Słońcem Toskanii, kilka kafejek i tłum turystów. Polecam odpuścić sobie kawiarnie ze stolikami wylewającymi się na plac. Tuż obok niego, u wylotu ulicy Via Guelfa znajduje się świetna kawiarnia Bar Al Cafe z kawą o połowę tańszą i fantastycznym widokiem na plac. Można usiąść przed kawiarnią we wnęce witryny, gdzie dodatkowo przymocowany jest malutki stoliczek. Magia! Przy tej ulicy znajduje się również restauracja Preludio, o której pisałam w tym poście, choć bardziej polecam Ristorante Il Cacciatore, tuż obok, przy ulicy Via Roma.









Po kawie czas na spacer! Polecam pokluczyć trochę uliczkami, ale kierować się na północny-zachód do Piazza del Duomo. Tam znajduje się katedra i Muzeum Diecezjalne, które ma w swoich zbiorach zabytki sztuki renesansowej, w tym lokalnej - toskańskiej, przedmioty sakralne lub związane z pochówkiem. Dla miłośników tej gałęzi sztuki będzie to pewnie bardzo ciekawe - my odpuściliśmy w myśl zasady, by nie zwiedzać wszystkiego, hurtem jak leci, tylko wybierać rzeczy zgodne z naszymi zainteresowaniami. Niedaleko znajduje się również Muzeum Archeologiczne pełne eksponatów związanych z historią tego liczącego sobie ponad 2 tys. lat miasta. Można wybierać!

Jeśli macie ochotę na długi spacer, polecam przejść się do Bazyliki św. Małgorzaty oraz znajdującej się tuż obok niej fortecy Girifalco. Znajdują się na samym szczycie góry, w północno-wschodniej części miasta. Tam już nie ma, co liczyć na ruchome schody ;) W drodze na pewno będziecie mijać kościół św. Mikołaja, który jest naprawdę ładny, skromny, z niską zabudową i ciekawą kolumnadą u wejścia. I uważajcie, nie potknijcie się tak, jak ja na wystającym bruku - zerwałam pół paznokcia z palca u stopy :D








Jeśli obeszliście miasto wzdłuż i wszerz polecam wybrać się do klasztoru, w którym mieszkał św. Franciszek - więcej o tym miejscu pisałam tutaj. Znajduje się on jakieś 10 min drogi autem od Cortony. Stamtąd warto pojechać na południe i odwiedzić... Bramasole! Dom z Pod Słońcem Toskanii. Nie wygląda on dokładnie tak, jak dom z filmu, czego powodów jest kilka. Między innymi remont - dom od premiery filmu zmienił swój wygląd diametralnie. Po drugie nie wszystkie ujęcia widoczne w filmie przedstawiają właśnie ten dom. Na posesji jest kilka budynków i w zależności od potrzeb wybierano, któryś z nich. Bramasole jest prywatną posesją - aktualnie zasobną w różnorodne luksusy. To w sumie trochę śmieszne, że ludzie przyjeżdżają sfotografować czyiś prywatny dom. Ale co tam, ja też musiałam!


Ze względu na cudowny widok rozciągający z murów Cortony polecam wam zostanie tutaj aż do wieczora, by obejrzeć zachód słońca. Warto znaleźć punkt widokowy, który nie będzie zasłonięty przez drzewa, inne budynki i tłum turystów, dlatego Piazza del Duomo odpada. Mam dla was małą podpowiedź - nam udało się znaleźć otwartą posesję, prawdopodobnie szkoły, gdzie mogliśmy bez przeszkód poczekać na zachód słońca, podczas którego Michał popełnił chyba jedne z najlepszych zdjęć podczas tych wakacji. Adres tego miejsca to Strada Comulane del Sodo 11.





zdjęcia: Michał i ja

You May Also Like

0 komentarze

Szukaj

Blog Archive