Paleo brownie z melasą karobową (bez mąki)

by - 05 lutego

Ciasto jest efektem ciekawych eksperymentów, które nie doprowadziły mnie ani trochę do rezultatu, którego oczekiwałam. Mimo to, ciasto jest szalenie smacznie, mięsiste, wilgotne, czekoladowe... słowem, idealne brownie bez mąki i to bez żadnych cukiniowych, fasolowych czy buraczanych wkładek (swoją drogą zawsze, gdy słyszę, że ktoś specjalnie dla mnie upiekł ciasto bez glutenu i jest to brownie, pytam "aaa, z fasoli?" i zawsze entuzjazm tej drugiej osoby trochę gaśnie :D)

Ciasto miało z założenia pięknie wyrosnąć, a potem spektakularnie opaść, by zrobić miejsce na krem. Raz za mało wyrosło i średnio opadło; za innym razem wyrosło, jak opętane i... prawie w ogóle nie opadło. W końcu osiągnęłam złoty środek, choć ciasto nie opada jakoś bardzo w stosunku do krawędzi. Spodobało mi się to, bo w sumie część "ciastowa" jest w tym wypieku fajniejsza od kremowej. Ostatecznie można usunąć trochę środka ciasta łyżeczką i wykorzystać je do dekoracji - jeśli naprawdę się chce.

Za każdym razem trochę zmieniałam proporcje, bazując na przepisie z Kwestii Smaku, ale najbardziej zależało mi na tym, by wykorzystać melasę karobową, na którą mało kto ma jakikolwiek pomysł, a ona świetnie zastępuje czekoladę! Ciasto jest idealnym poczęstunkiem dla osób, które z jakichś powodów nie mogą jeść kakao. W przypadku celiakiów lub osób uczulonych na gluten lub go nie nietolerujących, brak mąki również podwójnie zabezpiecza. Zdarza się, że ktoś chce mi zrobić przyjemność i piecze coś, twierdząc, że wypiek jest bez glutenu, bo użył mąki ryżowej zamiast zwykłej. Tyle, że mąka ta jest od Melvit, a jeszcze... no tak! Jest tam proszek do pieczenia... Temat jest trochę skomplikowany i noszę się trochę z napisaniem przewodnika o tym, jak ugościć osobę z alergiami i nietolerancjami. Komuś by się taki przydał? :)

Po drugie pojawia się czynnik czysto finansowy: bezglutenowe czekolady o dobrych składach są po prostu drogie i melasa karobowa jest tańszą, a równie świetną opcją.

Jednak do brzegu. Ostatecznie wybrałam najlepszą wersję z przetestowanych na to ciacho i tą się z Wami dzielę. Ciasto najlepiej zrobić wieczorem, by całą noc przeleżało w lodówce. Za każdym razem - gdy robiłam je w piątek - najlepiej smakowało w niedzielę. Choć nie zabraniam pałaszować go w sobotę.


Paleo czekoladowe brownie

bezglutenowe | bez laktozy | bez cukru | paleo
forma okrągła (średnica): 23 cm  | porcje: ok. 12-14

Spód
ok. 110 g oleju kokosowego
120 g melasy karobowej (np. takiej lub takiej )
jaj w temperaturze pokojowej (więcej niż 63 g, rozmiar L)
1 łyżka sproszkowanego karobu/kakao (Można pominąć. W przypadku produktów sypkich też trzeba mieć pewność, że są bez glutenu. Polecam takie, takie lub takie)
80 g cukru kokosowego (palmowego) (podobnie jak wyżej: sprawdzona wersja bez glutenu)

Krem
60 g oleju kokosowego
70 g melasy karobowej
jaja w temperaturze pokojowej (więcej niż 63 g, rozmiar L)
1 łyżka sproszkowanego karobu/kakao (można pominąć)
30 g cukru kokosowego (palmowego)

Wszystkie produkty powinny być w temperaturze pokojowej. Rozpuszczamy w rondelku melasę karobową razem z olejem kokosowym - nie podgrzewamy jej zbytnio, wystarczy by się rozpuściły. Odstawiamy do ostygnięcia, a w międzyczasie zaczynamy rozgrzewać piekarnik do 180 stopni.

Oddzielamy żółtka od białek. Żółtka bardzo krótko miksujemy ze sproszkowanym karobem/kakao. Białka ubijamy na sztywną pianę, a następnie partiami dodajemy cukier kokosowy i jeszcze trochę miksujemy, by piana była sztywna i błyszcząca. Zmiksowane żółtka łączymy z karobem. Wychodzi z tego bardzo gęsta masa. Dodajemy ją do białek - bardzo dokładnie i bardzo delikatnie łączymy składniki, mieszając drewnianą łyżką. To bardzo ważne by stopić masę z białkami w jak największym stopniu, a jest to trochę trudne ze względu na gęstość, ciężkość masy i delikatność białek :) Przelewamy całość do formy wyłożonej papierem i wkładamy do piekarnik na ok. 30 minut. Ciasto powinno ładnie wyrosnąć i mocno się zrumienić (wtedy wiemy, że jest dobre - sprawdzanie patyczkiem nic raczej nie da). Pozostawiamy do ostygnięcia i opadnięcia środka. 


Robimy krem. Rozpuszczamy olej kokosowy z melasą i pozostawiamy do ostygnięcia. Oddzielamy żółtka od białek. Żółtka miksujemy ze sproszkowanym karobem/kakao i łączymy z ostudzonym karobem i olejem. Białka ubijamy na sztywną pianę, a następnie dodajemy do nich cukier kokosowy. Mieszamy delikatnie pianę z karobową masą. Wylewamy krem na środek ciasta i dekorujemy wedle uznania. Polecam zrobić zakrętasy z pozostałości melasy karobowej. Wkładamy do lodówki na całą noc.


Ciasto baaaaardzo długo zachowuje świeżość, więc bez obaw można podać je nawet trzy dni po zrobieniu.







You May Also Like

0 komentarze

Szukaj

Blog Archive